Fałszywa troska
Natomiast wizerunek otyłości jest zakorzeniony w bardzo negatywny i jednostronny sposób, czyli „każdy, kto jest otyły to obżerający się leń bo lubi”. Trudno jest znaleźć przemyślenia, podobne do tych, które dotyczą anoreksji – szczególnie w komentarzach pod postami osób z otyłością. Każda próba wyjaśnienia, że nie zawsze jest to kwestia lenistwa i obżarstwa dla obżarstwa, spotyka się falą kpin i twierdzeń, że twoje słowa to tylko wymówki i usprawiedliwianie obżarstwa. Raz podałam wiele źródeł mówiących o tym, że otyłość może być efektem braku akceptacji, nieumiejętnego radzenia sobie z emocjami, problemów zdrowotnych czy z powodu zażywania leków i tak zostałam wyśmiana.
Ta cała nieakceptacja, wyśmiewanie się tłumaczone jest troską o zdrowie osoby otyłej. Ale trudno mi jest uwierzyć w tę troskę o zdrowie. Tym bardziej, że często używane są argumenty świadczące o tym, że tutaj bardziej chodzi o względy wizualne – o to, że ktoś uważa osobę otyłą za „obleśną” i jego poczucie estetyki jest „obrażane” gdy „musi” oglądać osoby otyłe. A jeśli tak wielu osobom „zależy na zdrowiu osób otyłych”, to dlaczego nie robią nic co może zmotywować osoby otyłe do schudnięcia. Bo z pewnością widząc pogardliwe spojrzenia i słysząc niewybredne teksty na siłowni taka osoba niezbyt chętnie będzie tam chodzić. Raczej po usłyszeniu „o wieloryb wyszedł na brzeg” taka osoba pójdzie do domu, kupując po drodze coś do zjedzenia i będzie zajadać w samotności te wszystkie emocje, które czuje. A pójście kolejny raz na siłownię będzie ostatnią rzeczą, o której pomyśli.
Nie twierdzę, że otyłość jest zdrowa - bo nie jest i z tym żaden otyły człowiek polemizować nie będzie, bo nie ma z czym. Wiele osób mających problemy z objadaniem się będzie to wypierać prawdopodobnie dlatego, że to "obżeranie się" kojarzy mu się z czymś pozytywnym np. zaspokaja jakąś potrzebę emocjonalną (choćby nieotrzymania wystarczającej miłości od rodziców w dzieciństwie) lub uśmierza ból emocjonalny związany z traumą. Bo wiecie, są różne sposoby radzenia sobie z traumami czy innymi bardzo nieciekawymi rzeczami jakie przeszliśmy w swoim życiu.
Swoją drogą przeczytałam dziś w komentarzach pod jednym z postów na FB, że (oczywiście) otyłość to (tylko) nieprawidłowe odżywianie i lenistwo. I teraz prze Państwa "najlepsze" (cytat dosłowny) "w Auschwitz nie było otyłych". Co nie omieszkała potwierdzić jakaś tam (panią jej nie nazwę) ...KURTYNA
Komentarze
Prześlij komentarz