nie lubię piasku...ale kocham sens, którego nie widzicie
Piasek wszędzie… Wchodzi w buty, ubrania, a jak trafisz na „prawdziwych fanów” Gwiezdnych Wojen, to jeszcze i w argumenty. Bo fandom zawsze wie lepiej, prawda? W końcu to tylko cringowa scena z „Ataku klonów”, gdzie młody Anakin Skywalker narzeka na piasek w rozmowie z Padmé, a George’a Lucasa najwyraźniej poniosło z dialogami. Tyle że – uwaga, będzie szok – Anakin nie mówił o piasku. No dobra, mówił, ale nie tak, jak myślicie. Żeby to zrozumieć, trzeba zejść głębiej niż ziarenka w sandałach (i nie tylko tam).
PIASEK, KTÓRY WCHODZI WSZĘDZIE – DO BUTÓW, DO WSPOMNIEŃ, DO DUSZY
„Nie lubię piasku. Jest szorstki, chropowaty, irytujący. I dostaje się wszędzie.” Dla przeciętnego widza, który zajada popcorn przy seansie, to tekst nastolatka, który nie ogarnia podrywu – w końcu w świątyni Jedi nie ma takich lekcji. Ale w tym jednym zdaniu kryje się więcej bólu, niż zmieści się w heheszkowych recenzjach „Ataku klonów” na całym internecie.
Dla Anakina piasek to nie tylko element pustynnego krajobrazu Tatooine. Każde ziarenko to wspomnienie miejsca, gdzie był nikim – niewolnikiem, dzieckiem marzącym o czymś więcej, ale czującym tylko bezradność. Kiedy mówi do Padmé o piasku, tak naprawdę mówi o sobie: o przeszłości szorstkiej i drażniącej jak te ziarenka, którą nosi w sobie przez całe życie – od Tatooine aż po moment, gdy ratuje swojego syna jako Vader. Pragnie być jak ona, jak Naboo – pełne nadziei i życia – ale choć stoi obok niej, w tym pięknym świecie, myślami wciąż tkwi na Tatooine, wśród piasku i wspomnień, obok matki.
W środku nigdy nie przestał być tamtym chłopcem z pustyni, który patrzył w oczy matki ze świadomością, że została sama w tym bezlitosnym świecie – bez wyboru, bez przyszłości. A Jedi? Każą mu zapomnieć. Odciąć się – od matki, od dzieciństwa, od lęku. Robią z niego kolejnego niewolnika, tyle że teraz ma wypełniać ich przepowiednię o Wybrańcu. Próbuje zapomnieć. Ale to, co przeżył, nie znika. Piasek zostaje z nim – w snach, w decyzjach, w tym, jak patrzy na innych. „Wchodzi wszędzie” jak poczucie winy i żal, że nie może wrócić i wyzwolić matkę, choć walczył tę wolność w wyścigu na Tatooine.
Trauma działa właśnie tak. Myślisz, że się jej pozbyłeś jak piasek z ramion po pustynnej burzy. A potem, w środku spokojnej rozmowy z kimś, kto rozbudza w tobie nadzieję na lepsze życie, czujesz ten zgrzyt – jakby ziarenka znów przeciskały się między zębami. Piasek zostaje z Anakinem na zawsze. Osadza się w jego spojrzeniu, kiedy patrzy na Padmé. W dłoniach, kiedy chwyta miecz świetlny. W jego słowach, kiedy spiera się z Obi-Wanem.
Więc tak, „piasek wchodzi wszędzie”. Do butów, wspomnień, snów. Do przyszłości, w której Anakin staje się narzędziem Palpatine’a i więźniem własnego poczucia winy. Nawet jako Vader, w czarnej zbroi, wciąż nosi w sobie Tatooine – ten szorstki, irytujący ślad przeszłości, którego nie da się strząsnąć. I może właśnie dlatego, ratując Luke’a, w końcu znajduje spokój. Nie pozbywa się piasku, ale przestaje z nim walczyć.
Komentarze
Prześlij komentarz