Niech każdy gra sobą
Czasami czuję się jak postać z gry The Sims, ponieważ odnoszę wrażenie, że wielu ludzi wierzy, iż wiedzą lepiej ode mnie (w sensie osoby z niepełnosprawnością), co jest dla mnie najlepsze – nie zastanawiając się, czy faktycznie tak jest. Niestety, w moim życiu zdarzały się sytuacje, w których mimo bycia dorosłą osobą byłam traktowana jak dziecko. I chciałabym wierzyć, że za takim podejściem stoją dobre intencje, ale bardzo często czułam, że kryje się za nim zakorzenione przekonanie, że osoba z niepełnosprawnością nie jest w stanie poradzić sobie sama w żadnym aspekcie życia. A takie nastawienie odbiera poczucie sprawczości i decyzyjności.
Nie chcę być źle zrozumiana – naprawdę doceniam, kiedy ktoś oferuje mi pomoc lub mnie wspiera, ale niech to nie odbywa się kosztem mojego komfortu i autonomii. Nie ma nic złego w pomaganiu, o ile nie jest ono narzucane i nie sprawia, że druga osoba traci kontrolę nad własnym życiem. Bo czy nie jest tak, że każdy – niezależnie od tego, czy jest osobą z niepełnosprawnością, czy nie – czasem potrzebuje wsparcia? I przecież to nie oznacza, że mamy prawo odbierać potrzebującemu sprawczość i decyzyjność w kwestii wyborów życiowych.
Wydaje mi się, że jeśli osoby z niepełnosprawnością będą coraz bardziej widoczne w różnych obszarach życia, pokazując to, że są w stanie funkcjonować normalnie, to istnieje szansa, że społeczeństwo zacznie zmieniać sposób, w jaki nas postrzega. W moim odczuciu potrzebna jest tutaj rola państwa, które powinno wspierać osoby z niepełnosprawnością w „wychodzeniu do ludzi” i funkcjonowaniu w społeczeństwie. Oczywiście mam na myśli mądre a nie byle jakie rozwiązania, byle było i nikt nie mógł powiedzieć, że państwo nic nie robi. Bez tego trudno będzie nam osobom z niepełnosprawnością walczyć ze stereotypami, które są w ludziach od pokoleń. Choć przyznaję, że młodsze pokolenie potrafi patrzeć na te kwestie nieco inaczej i często bardziej otwarcie.
Same osoby z niepełnosprawnością również powinny podejmować działania w tym kierunku – poprzez otwarte mówienie o tych problemach i reagowanie, gdy ktoś sprowadza ich tożsamość wyłącznie do niepełnosprawności. Ważne jest uświadamianie pełnosprawnych ludzi, że ograniczenie w jednej sferze życia nie oznacza ograniczenia w każdej innej. Niepełnosprawność ruchowa nie jest równoznaczna z niepełnosprawnością intelektualną. Osoba poruszająca się na wózku inwalidzkim może doskonale odnajdywać się w pracy umysłowej.
A jednak zdarza się, że same osoby z niepełnosprawnością odmawiają sobie prawa do decyzyjności. I dlatego moim zdaniem, osoby z niepełnosprawnością nie powinny bać się głośno mówić o niezależności i równości – zarówno w codziennym życiu, jak i w przestrzeni publicznej.
Komentarze
Prześlij komentarz