Polecane posty

Szufladki

Czarny napis "Szufladki" na białym tle

Obserwując otaczający mnie świat, odnoszę wrażenie, iż coraz bardziej „idziemy na łatwiznę”: roboty wykonujące za nas określone czynności, mnożąca się ilość gotowych produktów np. spożywczych itp.Tłumaczy się ułatwianiem sobie życia by nie tracić czasu na ważniejsze sprawy. No ok, ja to rozumiem. Nie raz pracowałam na dwa etaty, więc dobrze wiem, jak to jest nie mieć czasu zrobić sobie obiad czy być na tyle zmęczonym, by nie mieć siły na odkurzanie. 

Lecz jest jedna rzecz, w której niestety idziemy chyba w drugą stronę, utrudniając sobie i innym życie – kontakt z drugim człowiekiem. Weźmy, chociażby stereotypy. Coś, czym kierujemy się w życiu codziennym mniej lub bardziej świadomie. Niektóre z nich są w nas wpajane, gdy jesteśmy jeszcze niewinnymi aniołkami. A inne… inne wpajane są nam świadomie i godzimy się na nie, mimo iż czujemy, że coś jest nie tak. Godzimy się, bo boimy się odrzucenia w grupie, która z jakiegoś tam powodu nam imponuje albo z innych mniej lub bardziej racjonalnych powodów.

Bywają stereotypy, które zostały nam wpojone przez kogoś, kto jest dla nas autorytetem – chociażby kościół, który bardzo mocno stygmatyzuje i często nastawia negatywnie do różnych grup społecznych np. osoby nieheteronormatywne. Zawsze wydawało mi się, że ktoś, kto uważa się za osobę wierzącą, kieruje się miłością do bliźniego i nie gardzi nikim. Jednak, kiedy czytam wypowiedzi w tej kwestii (z resztą nie tylko w tej) ludzi, którzy mówią o sobie „wierzący”, zastanawiam się czy oni na pewno kierują się w swoim życiu jednym z najważniejszych przykazań „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”. A właściwie czy oni je w ogóle znają? Czasem odnoszę wrażenie, że nie. Nie rozumiem zafiksowania osób wierzących na seks, gdy mówi się o związkach nieheteronormatywnych. Każdy z nas był choć raz w życiu w związku i chyba wie doskonale, że związek to głównie wzajemny szacunek, wsparcie, pomoc. A seks jest jednym (lecz nie jedynym) ze sposobów okazywania miłości. Więc skąd te problemy ze zrozumieniem, iż związek homoseksualny jest często w wielu kwestiach bardzo podobny do związku heteroseksualnego?

Innym równie niezrozumiałym dla mnie stereotypem jest wrzucanie do jednego worka wszystkich osób z niepełnosprawnościami. Urodziłam się z niepełnosprawnością ruchową i sama nie raz przekonałam się o tym, że wiele tzw. zdrowych uważa, iż każdy inwalida posiada iloraz inteligencji równy co najwyżej 50. Oczywiście w tej kwestii, media starają się to zmienić, ale czy robą to w odpowiedni sposób? Jakoś trudno mi w to uwierzyć. Kiedyś, oglądając reklamę o zatrudnianiu osób z niepełnosprawnością, odniosłam wrażenie, że twórcom bardziej wychodzi zwrócenie uwagi na korzyści finansowe dla pracodawcy, niż na korzyść z zatrudnienia osoby w postaci naprawdę rzetelnego i lojalnego pracownika.

Zresztą media same kreują wiele stereotypów – ładny, szczupły jest lepszy; kobiety są od garów itp. itd. Zwariować idzie. A potem dziwić się, że wśród nastolatków występuje taka anoreksja czy agresja wobec tych, co mają mniej.

Ja rozumiem, że w jakiś tam sposób potrzebne są pewne oceny – mogą one nawet być motywatorem do pozytywnych zmian. Jednak czy musimy oceniać ludzi po kolorze skóry, włosów, wyznaniu, narodowości, wzroście, sposobie poruszania się? Przecież nie każdy rudy jest fałszywy, nie każdy Żyd jest skąpcem czy cwanym człowiekiem i nie każda kobieta, która nie jest w stałym związku to prostytutka.

Świat jest piękny w swojej różnorodności, która przejawia się niepełnosprawnością, homoseksualizmem, różnoraką wiarą, wzrostem, kolorem skóry czy włosów, ilorazem inteligencji. A bojąc się czegoś co jest inne, skazujemy się na szarość a często też na nie poznanie wspaniałych ludzi, wśród których może być ktoś, kto jest najwspanialszym na świecie przyjacielem czy też naszą drugą połówką.

Poza tym musimy się liczyć z tym, że dla kogoś też możemy być „nie tak jak trzeba” i co wtedy? Pasowałoby Ci, gdyby ktoś traktował Cię tak, jak Ty traktujesz osoby, które wg Ciebie są „nie tak jak trzeba”?”

Komentarze