immunitet i wiaderko
Obserwując ostatnie wydarzenia w polskiej polityce, mam ochotę wziąć saperkę i się zakopać. Przypomina mi to widok dzieci w piaskownicy, które kłócą się o to, kto ma ładniejsze wiaderko.
A sprawa obrażania obecnego prezydenta? Boże złoty…, gdy przeczytałam artykuł „Bezdomny znieważył prezydenta i stanie przed sądem” I tak, wiem ważne stanowisko, ale.... Czy ja albo przysłowiowy Kowalski mamy pozywać pijanego człowieka z ulicy, bo się z nas śmiał?
Albo ta satyra w niemieckiej prasie… Matko… afera na skalę światową. Czy osoba będąca głową państwa powinna zachowywać się w sposób przypominający zachowanie dziecka? Czy mam rozumieć, że niedługo żaden kabaret nie będzie mógł powiedzieć niczego zabawnego o polskim rządzie, bo od razu wyjdzie z tego sprawa sądowa?
A co z wolnością słowa i prawami osób LGBT+? Konstytucja niby zabrania dyskryminacji ze względu na orientację, ale nie przeszkadza to politykom w otwartym obrażaniu tych ludzi. Czy te osoby też mają wytoczyć mu sprawę o zniesławienie? (hehehe)
Polski rząd wyraźnie się nudzi… Ironia sytuacji tkwi w tym, że mamy wiele palących problemów, takich jak wysokie bezrobocie, które wymagają natychmiastowej uwagi. No ale oni twierdzą, że bezrobocie maleje i nie ma czym się zajmować w tej kwestii… taa a zauważył ktoś z nich może, że to przez wyjazdy za pracą do innych krajów. A Ojciec Dyrektor? I inni?…
I jak tu się nie śmiać? A może płakać?
Komentarze
Prześlij komentarz