Oczekiwania
Mężczyźni, których poznałam do tej pory, przekonywali mnie, że ani wygląd, ani fakt, że jestem OzN, nie mają dla nich znaczenia.
Czy tak trudno dotrzymać słowa, gdy proszę: „Jeśli moja osoba Ci nie będzie odpowiadać to powiedz wprost, a nie zapadaj się nagle, bez słowa pod ziemię”? Dla mnie ktoś, kto najpierw obiecuje się odezwać, a potem milczy lub ignoruje moje maile i wiadomości, mówi tym samym więcej o sobie niż o mnie. Nie mniej, takie podejście boli.
Mam dość słuchania „możemy zostać przyjaciółmi”, które to słowa bardzo często pojawiają się w momencie, gdy mężczyzna dowiaduje się o mojej niepełnosprawności (oczywiście, zanim się dowie to adoruje mnie wręcz na maxa). W tym wypadku to określenie, ma dla mnie takie samo znaczenia jak zeszłoroczny śnieg. Nie wspominając już o tym, że używanie tego określenia w tej konkretnej sytuacji brzmi jak litowanie się albo też zagłuszanie własnego sumienia, bo gdzieś tam puka w głowie, że zachowało się podle.
Zatem czego mężczyzna oczekuje...od kobiety? Trochę się już pogubiłam w tych męskich oczekiwaniach. A może ja nie jestem spostrzegana jako kobieta?
W ogóle to odnoszę wrażenie, że panowie korzystający z serwisów randkowych, to w większości niedowartościowane samce, które spostrzegają kobiety (także korzystające z tych serwisów) jako prostytutki i łatwe zdobycze. Nie traktują poważnie takich znajomości, tylko jako przygodę na jeden raz, no jak dobrze pójdzie kilka razy.
To nie jest tylko moje doświadczenie. Swego czasu pracowałam w serwisie randkowym i wiele widziałam. A poza tym, wystarczy poprzeglądać profile kobiet - jak wiele z nich ma w opisie zaznaczone, iż panowie szukający „mocnych wrażeń (seks na jeden raz) i łatwych zdobyczy” mają omijać ten profil szerokim łukiem.
Tak… jestem dziś agresywnie nastawiona do mężczyzn. Nie będę tutaj zbyt wylewna, bo prawdopodobnie poszłaby tu niezliczona ilość słów z podwórkowej łaciny.
A tak, poza tym to w końcu pracuje… może to i nic wielkiego, ale mam pracę.
Komentarze
Prześlij komentarz