rekrutacyjny ghosting
"Sposób, w jaki traktujesz kandydatów do pracy, mówi więcej o Twojej firmie niż jakikolwiek materiał marketingowy." - Richard Branson
Rekrutacja powinna być oparta na współpracy i szacunku, ale rzeczywistość często wygląda inaczej. Kandydaci wkładają ogromny wysiłek w przygotowanie CV, odpowiedzi na pytania i elastyczność, np. dostosowując się do terminów spotkań. Co dostają w zamian? Zazwyczaj ciszę, szablonowe odpowiedzi na tzw. „odwal się” lub brak odpowiedzi.
Mówisz, że przesadzam i że pracownicy sami sobie winni? Nie przeczę, są tacy. Ale pozwól, że wyjaśnię Ci jak to wygląda z perspektywy kandydata, któremu zależy:
Wyobraź sobie, że chcesz kupić produkt, ale musisz wypełnić długi formularz, zaproponować ulepszenia i czekać tygodniami na decyzję, czy możesz go nabyć. Brzmi absurdalnie? Tak wygląda wiele procesów rekrutacyjnych. Firmy wymagają od kandydatów perfekcji, ale same często nie dotrzymują standardów – nie odpowiadają na maile, nie udzielają feedbacku, a czasem znikają po obietnicy kontaktu.
Niektóre firmy wykorzystują zadania rekrutacyjne jako darmowe źródło pomysłów. Brałam udział w rekrutacji na stanowisko związane z zarządzaniem forum internetowym. W ostatnim etapie rekrutacji poproszono mnie o propozycje ulepszeń, które przygotowałam. Po dwóch tygodniach oczekiwania usłyszałam, że wybrano „kandydata z większym doświadczeniem”. Niedługo potem zauważyłam, że moje pomysły zostały wdrożone. Cały proces trwał niemal dwa miesiące, kosztował mnie czas i stres, a na końcu poczułam się wykorzystana. I wiele razy widziałam wypowiedzi osób z podobnymi doświadczeniami. Zresztą… pracowałam kilkanaście lat w dużych serwisach społecznościowych, więc kiedy staruje na bliźniacze do mojego doświadczenia stanowiska a potem dowiaduje się, że wybrano „kandydata z większym doświadczeniem” to dla mnie ten tekst brzmi jak nieudany tekst mistrza podrywu.
Pogodziłam się, że brak odpowiedzi po dwóch tygodniach oznacza odrzucenie, ale jeśli proszę o dokładniejsze wyjaśnienie to czy oczekuję za dużo? Jak mam wyciągnąć wnioski z tego doświadczenia, skoro nikt nie informuje mnie jakie błędy popełniłam w trakcie np. rozmowy rekrutacyjnej. Bez feedbacku kandydaci są jak rowerzyści, którzy upadają, ale nikt nie mówi im, co robią źle.
Brak szacunku w rekrutacji to nie tylko kwestia złych manier. Firmy, ignorując kandydatów, szkodzą swojemu wizerunkowi i zniechęcają wartościowe osoby do aplikowania. Rekruterzy tłumaczą brak feedbacku obawą przed reakcją kandydata, ale czy w obsłudze klienta usprawiedliwilibyśmy milczenie strachem przed trudną rozmową? Kandydat, jak klient, inwestuje czas i energię – zasługuje na szacunek.
Rekrutacja może być lepsza, jeśli firmy wprowadzą proste standardy: informowanie o wyniku w ciągu dwóch tygodni, choćby krótkim mailem lub oferowanie anonimowego feedbacku. Takie kroki nie wymagają wielkiego wysiłku, a budują zaufanie i szacunek. Proces rekrutacyjny powinien być obustronny – tylko wtedy obie strony zyskują.
Komentarze
Prześlij komentarz